reklama
kategoria: Świat
4 sierpień 2025

UNICEF: Wszystkie dzieci poniżej piątego roku życia w Gazie cierpią z powodu niedożywienia. Sytuacja jest katastrofalna

Ataki Izraela na Strefę Gazy i jej izolacja doprowadziły do całkowitego załamania podstawowych usług i ograniczenia możliwości dostaw i dystrybucji pomocy humanitarnej – wskazuje UNICEF. W efekcie setki tysięcy Palestyńczyków są w sytuacji ciągłego zagrożenia życia i cierpią z powodu niedożywienia i głodu. Ta klęska dotyczy praktycznie wszystkich dzieci poniżej piątego roku życia. Konflikty są jednym z głównych przyczyn braku bezpieczeństwa żywnościowego, głodu i niedożywienia na świecie. Szczególnie dotyczy to Afryki i Azji Zachodniej.
REKLAMA

 W Strefie Gazy na ponad 2 mln populacji połowa to dzieci. Sytuacja tam na miejscu jest absolutnie katastrofalna, bo cała populacja, w tym dzieci, narażona jest nie tylko na bezpośrednie ataki, ale cierpi właśnie z powodu braku dostępu do żywności. Skala niedożywienia jest bardzo poważna, w zasadzie wszystkie dzieci poniżej piątego roku życia cierpią z powodu niedożywienia w Strefie Gazy. To jest 320 tys. dzieci – mówi agencji Newseria Jan Bratkowski, rzecznik prasowy UNICEF Polska.

Wszelkie działania, które mogłyby pomóc w walce z klęską głodu i zapobieganiu zgonom wśród dzieci, są poważnie zagrożone z powodu braku paliwa i wody.

Ograniczony jest też dostęp do wody, nie ma prądu, co powoduje, że nie działają urządzenia niezbędne np. do tego, żeby woda nadawała się do użycia, żeby ją oczyścić – mówi Jan Bratkowski.

Mimo trudności organizacje humanitarne działają na miejscu, choć w bardzo ograniczonym zakresie. Wynika to z tego, że przez wiele miesięcy dostawy pomocy humanitarnej nie były wpuszczane na teren Strefy Gazy. UNICEF ocenia, że miesięcznie potrzeba ok. 62 tys. t pomocy humanitarnej ratującej życie, aby zaspokoić potrzeby Palestyńczyków. To, co dociera do nich dziś, to zaledwie kropla w morzu potrzeb.

W tej chwili zapowiedzi wprowadzenia przerw humanitarnych i wyznaczenia korytarzy humanitarnych dla pomocy przygotowywanej przez między innymi agendy ONZ dają nam jakąś szansę i nadzieję na to, że uda się dotrzeć do najbardziej potrzebujących – podkreśla rzecznik prasowy UNICEF Polska. Natomiast kluczowe jest to, żeby ten dostęp był stały, niezakłócony i żebyśmy pracowali w bezpiecznych warunkach. Bez tego i bez możliwości dojeżdżania tam, gdzie ta pomoc jest rzeczywiście potrzebna, nie uda nam się tym dzieciom pomóc.

UNICEF zaznacza, że kończy się czas na podjęcie odpowiedzi humanitarnej na pełną skalę. Niedożywione dzieci potrzebują długotrwałej, systemowej opieki w odpowiednich warunkach, więc taktyczne przerwy humanitarne są niewystarczające.

W takich miejscach jak Strefa Gazy absolutnie niezbędne jest wprowadzenie zawieszenia broni. Bez tego pomoc najbardziej potrzebującym, tym setkom tysięcy dzieci, które głodują, jest niemożliwa. Nie chodzi o to, żeby docierać do nich z jednorazową pomocą, tylko to jest kwestia długotrwałych programów, które pozwolą tym dzieciom w dłuższym horyzoncie wychodzić z niedożywienia – wskazuje rzecznik Jan Bratkowski.

Brak bezpieczeństwa żywnościowego to wciąż poważny problem globalny. Jak wskazuje niedawno opublikowany raport SOFI 2025 („Stan bezpieczeństwa żywnościowego i odżywiania na świecie”), dotyczy on – w stopniu umiarkowanym i poważnym – 28 proc. światowej populacji, czyli 2,3 mld ludzi. To o 335 mln więcej niż w roku przedpandemicznym i o 683 mln więcej niż dekadę temu.

Z raportu SOFI 2025 wynika, że z powodu głodu cierpi ponad 670 mln osób na świecie. Choć liczba ta zmalała o ok. 15–20 mln w ciągu ostatnich dwóch–trzech lat, to pozostaje wciąż znacznie powyżej poziomów sprzed pandemii. Ponad 190 mln dzieci poniżej piątego roku życia dotkniętych jest niedożywieniem, co może mieć negatywne konsekwencje dla ich rozwoju fizycznego i psychicznego. Pozbawia to ich możliwości pełnego wykorzystania swojego potencjału.

My cały czas ponosimy konsekwencje COVID-19 i reakcji państw na pandemię. Na to się nakłada kwestia wojny w Ukrainie i licznych katastrof naturalnych. To wszystko powoduje, że odzyskiwanie przedpandemicznego, niższego poziomu głodu jest bardzo powolne i bardzo utrudnione – mówi ekspert. W skali światowej to jest kwestia skoordynowanych polityk, ale też rozwoju nowych dziedzin, jeżeli chodzi np. o produkcję rolno-spożywczą.

Zauważalną poprawę odnotowano w Azji Południowej, gdzie wskaźnik niedożywienia spadł z 7,9 proc. w 2022 roku do 6,7 proc., czyli 323 mln ludzi, w 2024 roku. W Ameryce Łacińskiej i na Karaibach zmalał do 5,1 proc., czyli 34 mln ludzi, ze szczytowego poziomu 6,1 proc. w 2020 roku. W dwóch regionach świata – w Afryce i Azji Zachodniej – nie odnotowano jednak nawet minimalnej tendencji spadkowej. Wręcz przeciwnie, poziom głodu rośnie i dotyczy 307 mln ludzi w Afryce i 39 mln w Azji Zachodniej.

O ile na świecie poziom głodu to jest około 8 proc. populacji, o tyle w Afryce przekracza 20 proc., w Azji Zachodniej jest ponad 12 proc. osób, które głodują. Powodowane to jest przez wiele czynników, z jednej strony w wielu miejscach na tych obszarach toczą się konflikty zbrojne, które powodują, że mnóstwo ludzi się przemieszcza, musi uciekać, szukając bezpieczeństwa, ale też zakłócone są dostawy i to wszystko powoduje, że poziom głodu stale rośnie – wskazuje rzecznik UNICEF. – Osobną kwestią jest inflacja cen żywności. Na tle rosnących cen wszystkich towarów ceny żywności rosną o 5 pp. szybciej, natomiast w krajach, które są dręczone przez różnego rodzaju konflikty, wzrosty cen potrafią być ponad 30-proc.

Prognozuje się, że do 2030 roku przewlekle niedożywionych może być 512 mln ludzi, z czego prawie 60 proc. będzie w Afryce.
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Jeziorany
21°C
wschód słońca: 04:54
zachód słońca: 20:31
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Jezioranach